Nie jesteś zalogowany na forum.
Ogółem mam dość specyficzny problem. Tak jak Anę kocham i uwielbiam, tak w chwilach załamania nerwowego odzywa się we mnie niższa instancja istnienia, i tak się składa że przez całe moje wcześniejsze życie jej ucieczką od bólu były... a jakby inaczej, SŁODYCZE. I przez to teraz jak mam epizody załamań/regresji wieku to nie myślę o Anie, tylko potrafię opierdzielić X tabliczek czekolady zagryźć miodem i nawet (w tamtej chwili) nie widzieć w tym nic złego... i ja już próbowałam chyba wszystkiego, i nie wiem, co jeszcze mogę zrobić by tak się zabezpieczyć by na czas odreagowywania by nie rzucać się na słodycze. Macie jakieś pomysły?
Offline