Nie jesteś zalogowany na forum.
1. Ile masz lat
18
2. Twój wzrost
170
3. Twoja waga: najniższa, najwyższa, obecna
Najwyższa: 65, Najniższa i obecna: ± 55
4. Twój cel
50kg lub nieco poniżej, z w miarę małym uszczerbkiem na zdrowiu
5. Jak wyglądało Twoje dotychczasowe odchudzanie?
Ana przychodziła i odchodziła, a jak już przychodziła to nie jadłam aż zdychałam na stojąco i załączało się EH, teraz już bardziej kontroluję witaminy i poziom rozkładu, jak jest źle to coś zjem
6. Jak zaczęło się Twe życie z Aną i ile lat jesteście już razem.
Nasze drogi się skrzyżowały na pocz. 4kl podstawówki, to już 7l przyjaźni. Na pocz. myślałam o schudnięciu jako części tego, co zrobić by naprawić swoją sytuację, potem stało się to stałym coping mechanism, nie wiem jak to się tłumaczy, i przestanie było już cięższe
7. Czego oczekujesz od forum? I co chciałabyś na nie wnieść?
Chcę po prostu mieć miejsce gdzie nie jestem "inna", "dziwna", tylko jakoś tu należę. Wyrzucić coś z siebie, poszukać rady, inspiracji, itd. Co do wkładu własnego, powiem szczerze, jako słuchacz i pocieszyciel nie jestem dobra, ale zawsze mogę poratować radą czy powiedzieć, czy jakieś rozwiązanie sprawdza się u mnie
8. Czemu akurat Ana a nie zdrowe odchudzanie? Czy jesteś w pełni świadoma swej decyzji i nie chodzi ci tylko o zgubienie kilku kilogramów?
Jestem, ale ciężko to nazwać moją decyzją. Zaczęło się jako desperackie "będzie lepiej", a skończyło związane ze mną jak krew i kości. Czuję się czysta, produktywna, zdyscyplinowana, po prostu... lepsza, niż to, co wcześniej. Głód to kontrola, kontrola to coś dobrego, a brak czegoś "dobrego" z "better person list" we mnie jest 20x gorsze niż skutki uboczne
9. Jaki masz stosunek do pro-Mia?
Osobiście byłam z tym długo, choć wybierałam to ponad restrykcje tylko jako SH, a i sam SH jest już ze mną coraz rzadziej. Byłabym zdolna do tego wrócić, ale jako ostateczność; ćwiczenia diety nie zastąpią, a maltretowanie swojego przewodu pokarmowego jest, delikatnie mówiąc, nieprzyjemne. Ale jak ktoś tak chce, to nie bronię
10. Czy jakbys byla na pograniczu wychudzenia odchudzalabys sie dalej? Jakie masz podejscie do dekalogu (np. punktu o karaniu sie)?
Nie, ja po prostu stosuję metodę "co najbardziej się opłaca". Jeśli są jakieś przeciwwskazania większe niż korzyści, muzyka stop. Wiem, że pisałam że jest to już część mnie, i to prawda, ale gdyby np. grozili mi psychiatrykiem, to wiem, że dodatkowy posiłek jest lepszy niż zamknięcie na pół roku. Albo że lepiej mieć, idk, 45 kg żywa niż 30 i end game, w trumnie się swą chudością nie nacieszę. Remember, styl życia, nie przeżycia czy umierania
Dekalog spoko, ale bez przesady. Np. zamiast "winna za każdą kalorię" to "winna za kalorie powyżej limitu, ale też nie zadręczaj się", i podobnie z resztą. Kary akurat u mnie są, ale takie by po prostu nadrobić te kalorie nad limitem przez następny dzień czy parę, też nie musi być zaraz teraz już.
Offline