Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Szczeze do napisania tego posta zainspirowala mnie Kavya (dzieki dziewczyno).
Kazda z nas ma rodziny, znajomych i przyjaciol. Kazda z nas nie ma wyboru, musi pojawic sie na urodzinach swietach czy innych imprezach czy spotkaniach. Nie zawsze udaje sie uniknac jedzenia. Nie zawsze da sie powiedziec juz jadlam. Jakie wiec macie sposoby by uniknac niechcianych posilkow lub jak zjesc ich jak najmniej by nikt nie wytykal was palcami i czepial sie kilka godzin.
U mnie kiedys sprawdzalo sie nakladanie wszystkiego na talerz na raz kwasne i slodkie i moglam powiedziec ze nie smakuje bo smaki sie wymieszaly.
Jesli nie mialam jak mieszac potrafilam byc straszna niezdara i opowiadajac cos stracic talerz na ziemie.
Czesto gryzac duzo kruszylam i wiekszosc zjadaly psy. (swietne przy ciastkach. Tyci gryz duzo okruchow.)
Wypluwalam do kubka pelnego herbaty lub coli. Wmawiajac ze musze popijac.
Wiwm ze moje rady moze duzo nie dadza ale moze wy macie jakies dobre sposoby?
Offline
Ja zazwyczaj chodziłam ze swoim jedzeniem, polecam pepsi zero - ludzie często nie wiedzą że nie ma kcal i już stwarzasz pozory że pijesz kcal woooow czyli najgorsze co może być Oprócz tego też po talerzu rozmazywałam, mówiłam, że jetem na diecie wegańskiej albo innej specjalnej np. ze względu na cere (którą mam średnią). Albo po prostu mówiłam, że nie jem i koniec
u mnie często sprawdzało się to gdy wszystko kroiłam na malutkie kawałki bardzo rozgrzebywałam to cco mam na talerzu i zagadywałam innych nakładałam na widelec i gdy miałam już potencjalnie brać do buzi zadawałam pytanie ludzie bardziej skupiali się na tym o co ich pytam przez co wyglądało jakbym jadła i gdy odpowiadali ten kawałek dawałam na talerz potem wszystko trzeba zgarnąć jakby na jedną strone talerza i wyglada jakbym zjadła polowe porcji, robiłam też tak, że np jak było to danie obiadowe i było np mięso w panierce to całą panierke ściągałam i ktoiłam mięso które potem upychałam pod tą panierke i albo możecie tak to zostawić albo dać komuś kto lubi panierke do zjedzenia wraz z tym co jest pod nią, mówiąc że nie bedziesz grzebać i ją ściągac dokładnie bez mięsa chociaż nie powinno być zbędnych pytań, robiłam też tak że nastawiałam budzik w telefonie który zostawiałam w innym pokoju blisko toalety i napychałam do buzi a gdy szłam ,, wyłączyć budzik,, to wypluwałam w chusteczke i albo możecie te chusteczke dać do toalety albo do torebki, ewentualnie wychodziłąm biegiem do toalety z tym jedzeniem w buzi mówiąc że poczułam że zaczyna mi sie miesiaczka i musialam szyblko wyjsc do toalety
Jedz mniej, waż mniej.
Offline
Ja myślę, że warto zacząć od wybrania sobie najmniej kalorycznych dań ze stołu. Talerz będzie wyglądał dużo lepiej, kiedy wypełnimy go sałatką, niż jak położymy na nim jednego schabowego. Oprócz tego zgadzam się z tym, że dieta wege pomaga. Moja mama nie je mięsa i zazwyczaj na tego rodzaju rodzinnych imprezach zazwyczaj każdy o tym zapomina i później musi jeść same sałatki/ziemniaki itp.
Offline
Ja mam wielki problem nie dość że ważę mnustwo to pięć dni temu płakałam że chce umrzeć na anoreksję przed studentkami . poskarżyły na mnie i teraz goniom mnie do jedzenia.fakt o tyle dobrze że nie pilnują czy zjem całe...a jeżeli chodzi o imprezy energetyk bez cukru i zajmij się tańcem do wieczora lub zajmowaniem czasu poznając ludzi i zwyczajnie przejdź się na wyobcowany teren pod wieczór gdy wszystko będą sprzątać by ci nie upchneli do ręki np.kawalkow ciasta
Czekoladka
Offline
Ja za tydzień mam mieć urodziny i mama organizuje mi impreze z tortem i nie tylko kiedyś bym się cieszyła a teraz niby cieszę się, że zobaczę rodzine i znajomych, ale te wszystkie słodkości i przekąski to jest masakra. Ale zdecydowałam, że zjem tylko kawałek tortu a jak się uda to postaram się polowe zostawić twierdząc, że nie mam ochoty na więcej, powiem, że jest za słodki dla mnie czy coś a resztę jak najmniej tak samo wkoncu nie ważne to jedzenie a to że możemy razem spędzić czas moze doją do tego jakieś tańce, choć czy ktoś będzie chciał jeszcze tańczyć jeszcze kwestia alkoholu .. wypije kieliszek prosecco a reszta to będzie filtrowana woda z karafki i powinno być ok
Offline
A ja mam taką metodę, że nabieram coś warzywnego, a jak nie ma to coś innego i jem bardzo powoli nie okazując zachwytu. Ludzie myślą, że mi nie smakuje i nie namawiają na więcej. Tort to dobry pomysł, bo można go rozmazać na talerzu. Warto nałożyć rybę, bo można w niej grzebać w nieskończoność wyciągając ości. No chyba, że to śledź, to się nie uda, bo każdy wie, że tam ości nie ma. Ale ja tak przetrwałam jedną służbową wigilijkę dłubiąc w karpiu. A tak ogólnie to szanuję jedzenie i nie nakładam na talerz jak wiem, że na pewno nie zjem. Często też przed imprezą jem tylko małe śniadanie, a potem jak się czymś poczęstuję to i tak nie przekroczę limitu, albo będę miała tylko małą nadwyżkę, którą wyrównam następnego dnia. No i też na samych przyjęciach dużo się przemieszczam z jakimś napojem w ręce i wtedy nikt nie ogarnia co i jak.
Offline
Dobre jest zaplanowanie jedzenia na imprezie, np. cały czas chrzanić się z jednym kawałkiem ciasta które jesz, ale ostatecznie i tak nie dojadasz, a bujasz się z nim przez kilka godzin. "spróbuj sałatki" -"niee, mam dziś chęć tylko na słodkości" etc. Jeśli ludzie na imprezie to nie rodzice to warto puścić famę o jakiejś chorobie przewlekłej która wpływa na apetyt. Inna świetna opcja, z podobnej kategorii, to mówić że się jest na jakiejś diecie prozdrowotnej, np. unikanie glutenu i nabiału albo jeszcze jakaś inna dieta eliminacyjna.
Offline
U mnie zawsze działa przynoszenie własnego jedzenia, na jakiś wyjazd biorę np kilka jabłek i mówię, że muszę uważać na żołądek bo ciągle mnie boli i np. tylko jabłka się przyjmują. Albo inny rodzaj jedzenia, które akurat wzięłam na imprezę. W sumie ludzie wokół mnie już przywykli, że mam fanaberie jedzeniowe.
Ostatnio edytowany przez Autumnus (2022-10-19 16:13:22)
I promise darling, stick with me, I'll stir you clear of greed. Now stick your fingers down your throat and vomit til' you bleed.
Offline
Ja naprzyklad żeby uniknąć śniadania kture mam o 8godzinie poprostu śpie.to skuteczne .śpie do 10godziny jak wstaje jest po śniadaniu.mam jeszcze jeden sposób .wyprubowany dziś i zdał egzamin.byłam przy kolacji i kolacja stała obok mnie a ja pykałam w telefonie pół godziny tyle co trwała kolacja.a po 30 minutach poprostu odeszłam od stołu.po za tym kolejny sposób.nie pojawić sie na imprezie albo spóźnić.lub wyjść na papierosa.wiecej pomysłów nie mam ale mam nadzieje że pomogłam.dwa pierwsze sposoby wyprubowane przeze mnie
Roksana
Offline
Ostatnie dwie imprezy udało mi się całkowicie wymigać od jedzenia. Zupełny wygryw. xD Zaznaczyłam na wstępie po prostu że nie zamierzam nic jeść - bez wymówek i głupiego tłumaczenia się.
I promise darling, stick with me, I'll stir you clear of greed. Now stick your fingers down your throat and vomit til' you bleed.
Offline
Wszedzie na imorezach towarzyszy mi liqid i elektryk-od kilku dni mam,,smoka,,od swego faceta poprostu wciaz go jaram.wczzoraj byla impreza od 8 do 13 prawie calą zwyczajnie przespalam.poszlam pod koniec przez co zabraklo kielbasy i ciasta dla mnie zjadlam na odczepnego kaszanke porcje i kubek soku japkowego-i ucieklam bo byly jeszcze kaszanki z grila na tacy-po to ucieklam by mi nie wpychneli 'oddalilam sie i wzielam za smoka'ogolnie w tej sytuacji smok malo robil robil''ale naprawde go polecam-muwisz -nie mam ochoty pale teraz,,i sie odddalasz/nie ma konca/po A tym wiem ze lepsze sam elektryki od zwyklych-przetestowalam/od zwyklyh sie puchnie od elektrykow chudnie/bynajmiej u mnie tak jest wyprubujcie sami
Offline
Ja tam nie puchnę od zwykłych a elektryki mi nie smakują - kwestia gustu
I promise darling, stick with me, I'll stir you clear of greed. Now stick your fingers down your throat and vomit til' you bleed.
Offline
Ja od siebie mam taki jeden sposób, który sprawdza się nie tylko na imprezach, ale w ogóle zawsze jak jestem w towarzystwie. Po prostu robię z jedzenia wśród ludzi jedyny posiłek, który zjadam w ciągu dnia. Nawet, gdybym zjadła giga obiad 1000 kcal, to ciągle w bilansie jestem poniżej nawet swojej podstawowej przemiany materii. Do tego dochodzą przyjemne pytania pod hasłem „jak to robisz, że tyle jesz, a jesteś taka chuda?”;) W zasadzie to ta taktyka usunęła mi wszelkie napady głodu, bo kiedy jem w towarzystwie to mogę zjeść rzeczy, których sama bałabym się ruszyć (nie są wystarczająco „fit”), ale zawsze są to ilości kontrolowane, no bo wśród ludzi załącza się dodatkowy strażnik. Po latach ED doszłam do wniosku, że jedzenie w samotności jest bardziej szkodliwe, niż przy innych (samotne grozi wpadkami). Początkowo musiałam się trochę do tego przełamać, ale obecnie ta taktyka się u mnie dosyć dobrze sprawdza:)
Offline
Strony: 1