Ogłoszenie

Asienka1989

Użytkownik

Dołączył: 2022-01-17

Liczba postów: 1

Witajcie :)

Hej nie potrafię zbyt wiele o sobie pisać. Mam porostu problem z tym. Mam 32 lata w Lipcu skończę 33 lata. Mam 171 cm  wzrostu aktualnie ważę 102 kg a chciałabym przynajmniej 55 kg ale 50 czy 49 byłoby mega super. Chociaż mam niedoczynność tarczycy z Hashimoto i nie wiem czy uda mi się co kolwiek zgubić. Chociaż to dla mnie bardzo ważne.
Moja historia zaczyna się już od podstawówki  w klasie 4 podstawowej ważyłam już 60 kg nie pamiętam wzrostu. Dzieci się że mnie śmiały, nie chciały się że mną bawić było mi przykro wracałam że szkoły zapłakana. Rodzice postanowili wysłać mnie do sanatorium na odchudzenie. Byłam tam miesiąc czasu schudłam 2 kg tylko. Więc nic to nie dało. Potem w gimnazjum tez byłam obiektem drwin. Trochę mama mi pomogła w diecie i schudłam jakie 7 kg. Poznałam chłopaka było fajnie czułam się super aż w końcu zostawił mnie dla dużo chudszej dziewczyny. Było mi źle miałam siebie dosyć. Zaczelam się okaleczać za to że wyglądam tak a nie inaczej. Że nie potrafię być chuda itp. potem w technikum było to samo ciągle drwiny i popychanie. Po technikum poznałam chłopaka  schudłam może z 8 kg byliśmy ze sobą 4 lata,zamieszkaliśmy razem zaszłam w ciążę. Wtedy ważyłam już 100 kg w ciąży przytyłam 10 kg. Nie widać było w ogóle że jestem w ciąży. Wyglądałam jak słoń. Mężowi przestałam się podobać pomiatał mną ale wytrzymałam z nim tak 10 lat. I dziś jestem 4 lata po rozwodzie. Mam 9 letniego synka a w ciąży jestem gruba. Poznałam faceta który prowadzi fit życie ale lubi większe. Ale na mu powiedziałam że chciałabym być szczuplejsza trzyma mnie na duchu ale na przez 6 miesięcy schudłam tylko 2 kg. A zmnieszylam kaloryczność. Nie chce jeść chce być chuda ;(

Maja

Użytkownik

Dołączył: 2022-01-01

Liczba postów: 3

Odp: Witajcie :)

Hej Asiu, jesteśmy w tym samym wieku (ja w marcu skończę 33 lata) i mamy trochę podobną wagę wyjściową. Tylko ja jeszcze ciut więcej niż Ty... 166cm i dziś 109,15kg, a startowałam 16 dni temu z 114,1...
U mnie też waga wynika poniekąd z czynników zewnętrznych, tylko nie mam problemów z tarczycą, a przytyłam w uj na lekach. Jak zaczynałam je brać, to ważyłam stabilne 46kg (najmniej 41,2), a w najgorszym momencie 126, czyli 80kg w górę...
Pamiętam, że jak zaczynałam się odchudzać, to przy moim wzroście ważyłam 52kg, ale i tak koleżanka wyśmiała mnie, że mam grube uda. Do tej pory te uda to mój największy koszmar, chociaż przy ponad 100 kilogramach, to wszystko jest koszmarem i doskonale to rozumiem...
Ja wciąż wierzę, że uda mi się z powrotem schudnąć. Mam nadzieję, że i Tobie też Jeśli chcesz, możemy pisać na priv czy Facebooku Razem zawsze łatwiej (dodam, że to forum jest totalnie martwe i puste, co mnie bardzo zasmuciło... nie spodziewaj się, że zobaczysz tu cokolwiek więcej, niż widzisz teraz... ale ja zaczęłam pisać z jedną bardzo spoko użytkowniczką i bywam tu regularnie)